Surowy Miód Kruszynowy (na jelita) z Kurpiów 1000g nigdy niepodgrzewany

O ile każdy ma jakieś tam pojęcie o miodzie np. lipowym i nawet jeśli go nie jadł, to pamięta, że jest dobry na przeziębienie, o tyle mało kto wie co to kruszyna. O tym, że ten krzew to surowiec zielarski, a miód z jego kwiatów rozrusza każde leniwe jelito smakując przy tym o niebo lepiej niż miska otrębów nie wie prawie nikt.

Ten tutaj obronił swoją kruszynowatość egzaminowany w dwóch laboratoriach! Dwóch, ponieważ pan Sławomir od lat zbiera miód kruszynowy w borach Kurpiowszczyzny i nie uwierzył w wynik pierwszego badania. Ten miód wydawał mu się za jasny. Ale cóż, drugie laboratorium orzekło tak samo: miód kruszynowy.

Widocznie za ciemniejszy kolor miodów kruszynowych odpowiedzialna jest spadź, która w okolicy uli nad brzegiem Narwi nie wystąpiła. Dlatego w smaku ten miód przypomina akacjowy. Jest bardzo delikatny.

Sławomir Pierzchała celuje w pożytki leśne i nietypowe, wolne od chemii współczesnego rolnictwa. Ledwie 30 uli porozstawianych w trudno dostępnych terenach Kurpiowszczyzny (na zdjęciu ule, z których pochodzi dokładnie ten miód, Łęg, Kurpie). Zbiory są na tyle małe, że pan Sławomir jest w stanie wypisać etykiety ręcznie i podpisać się na każdym słoiku :-)    

Uwaga druga, pan Sławomir zalewa pokrywki warstwą wosku, dla ochrony miodu przed przejmowaniem zapachów farby, blachy i uszczelek. Minusem jest, że to potem truuudno odkręcić. Jak nie ma chłopa w domu, trzeba będzie pokrywkę trochę podgrzać.